poniedziałek, 25 marca 2013

Historia e-palenia

E-papierosy mają nadzwyczaj ciekawą historię, którą możemy podzielić na parę istotnych momentów. I tak oto pierwszym zeń były lata pięćdziesiąte XX wieku, kiedy to organizacje tytoniowe chciały skonstruować papieros nieszkodliwy, będący odpowiedzią na medialną nagonkę odnośnie zagrożenia tych zwyczajnych, co niestety się nie udało ze względu na limity technologiczne.

Drugim z wyżej napomkniętych był zaś projekt Premiere w latach sześćdziesiątych, za który odpowiadała marka Philip Morris, który był totalną porażką, ale który przymusił ją do wytworzenia produktu znanego jako Eclipse, nasuwającego na myśl już dzisiejsze e-papierosy i cechującego się bezdymnością, generowaniem smaku tytoniu, niwelowaniem rakotwórczych związków oraz równoczesnym generowaniem nikotyny oraz tlenku węgla.

Najogromniejszym przełomem był natomiast rok dwa tysiące czwarty, kiedy to pojawiły się pierwsze e-papierosy z prawdziwego zdarzenia, nazywane Ruyan, oraz rok dwa tysiące szósty, kiedy to wyprodukowano ich ulepszenie, nazywane Ruyan V8, ponieważ wykorzystywały one systemy grzewcze (rozgrzewające nikotynę i zaniżające substancje smoliste), a to tworzyło podwalinę dla wszystkich dzisiejszych artykułów tego typu.

Później poszło już z górki, bowiem epapierosy zaczęły się ukazywać w sposób liczny, czego poświadczeniem był na przykład rok dwa tysiące ósmy, kiedy to bum nań wybuchł także i w naszym państwie, i który trwa właściwie do teraz (i to nie tylko zważywszy na ich lepsze oddziaływanie na stan zdrowotny, ale także z racji na zaoszczędzenie nań pieniędzy).

Więcej na temat e-papierosów: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz